„Kryterium wyboru firmy SEO będzie … cena”
Jakiś czas temu miałem okazję zapoznać się z zapytaniem ofertowym, dotyczącym pozycjonowania firmowej strony internetowej, gdzie w warunkach decydujących o wyborze oferty napisano: „Kryterium wyboru firmy będzie dotychczasowe portfolio i osiągnięte wyniki oraz … cena”.
O ile jeszcze pierwsze kryterium jestem w stanie zrozumieć, o tyle już uzależnienie wyboru firmy od ceny nie jest już dla mnie zrozumiałe. Wiem, że w naszym kraju liczy się cena i że jest ona czynnikiem decydującym w przeważającej większości przypadków o zakupie sprzętu czy też wyborze firmy, która ma świadczyć usługi – jednak warto zwrócić tutaj uwagę na popularne powiedzenie: „Kto mało płaci, ten – dwa razy płaci.” Zbyt wiele bowiem firm pada ofiarą nieuczciwych firm SEO.
Czy kupujemy samochody „Made in China”? Są może i ładne, jednak … wyniki testów zderzeniowych, gdzie nawet limuzyny nie otrzymują ani jednej gwiazdki mówi sam za siebie. Czy wybieramy np. pralkę tylko patrząc się na cenę? Czy tez sprawdzamy opinie, testy konsumencie itp.
Ktoś powie:”Dobrze. Ale co ma limuzyna do pozycjonowania?? Limuzyna kosztuje kilkadziesiąt/set tysięcy – tutaj zaś (SEO) mówimy o znacznie mniejszych kosztach”. Czy aby na pewno?
Wyobraźmy sobie sytuację, że jesteśmy właścicielem sklepu internetowego, sprzedającego książki, płyty, kasety – i innego rodzaju upominki. Nasz sklep pod frazy, na których nam zależy, zajmuje – powiedzmy – trzecią pozycję. Miesięcznie promocja sklepu w wyszukiwarkach kosztuje nas 2000 zł (za taką sumę można już z reguły przeprowadzić fajną kampanię reklamową w sieci) – dzięki niej nasz sklep generuje zysk w wysokości 5000 zł netto. Wszystko się dobrze kręci, aż … dostajemy pewnego dnia ofertę od firmy pozycjonerskiej, która twierdzi, że w cenie niższej od obecnej o 20% sprawi, że znajdziemy się w TOP1! No i pojawia się dylemat – co zrobić?
Część osób podpisuje umowę z nową firmą – bez przeprowadzenia nawet prostej analizy SWOT. Przez pewien czas strona rzeczywiście znajduje się wyżej – nawet na pierwszym miejscu. Jednak bardzo często chwilę po tym zaczyna spadać, coraz niżej i niżej, aż wychodzi poza TOP20 – co w praktyce oznacza bycie „wyautowanym”.
Jeżeli dotyczyłoby to strony np. hobbystycznej – nie ma większego problemu. Kilka dni/tygodni nawet nieobecności w SERPACH do niczego złego nie doprowadzą. Jednak my mamy sklep internetowy i nieobecność w TOP20 oznacza dla nas drastyczny spadek sprzedaży, co w okresie kilku miesięcy może doprowadzić do zamknięcia sklepu i upadku firmy. Zauważmy, że skusiliśmy się na 200 zł … po 6 miesiącach jesteśmy „w plecy” 30.000, nie mówiąc już o tym, że nie ma firmy, która była całym naszym życiem i utrzymywała nas przez ostatnie kilka lat.
Jest to drastyczny przykład. Jednak bardzo często widzę na stronach znanych firm nadal poinstalowane SWL – na głównych stronach! – które emitują linki o tematyce erotycznej. Taki link na stronie sklepu z akcesoriami dla dzieci może doprowadzić do powyższej sytuacji…
Dlatego wybierajmy firmy SEO „z głową”. Spytajmy o doświadczenie, zobaczmy, jak wygląda ich strona firmowa, poprośmy o podanie stron, które są aktualnie pozycjonowane – zobaczmy, czy „wiszą” na nich SWLe, czy linki, które prowadzą do ich witryn pochodzą z dobrego czy „śmieciowego” zaplecza.
Lepiej sprawdzić dokładnie, na co się decydujemy. Aby potem nie żałować…
Dużo osób wybiera pozycjonera uwzględniając przede wszystkim cenę.