Czy pożre nas Panda 4.0?
6 rzeczy, które trzeba wiedzieć, aby przetrwać atak Pandy
I. Czym jest update Panda?
Panda to powszechna nazwa zmian w algorytmie Google, która zaczęły się na przełomie lutego i marca na rynku amerykańskim.
To kolejna modyfikacja tej wyszukiwarki, która doczekała się nazwy. Wcześniej były „mayday update„, „farmer update” i „brand update„.
II. Po co ta Panda?
Wbrew krążącym opiniom Panda nie ma na celu eliminacji z indeksu zduplikowanych treści, lecz działa bardziej ogólnie – eliminuje strony o niskiej jakości.
Google „dławi się” coraz większą ilością stron w indeksie, które musi trzymać i analizować.
Wprowadzając nowy algorytm, Google chce doprowadzić do sytuacji, w której sami webmasterzy będą wskazywali strony w ramach serwisu nie warte pokazywania w indeksie.
Już wcześniej próbowano ograniczać ilość stron poprzez, na przykład, wprowadzenie tagu „canonical”, który wskazuje stronę będącą kopią danej strony.
Innymi wdrożonymi tagami są metatagi „syndication-source” i „original-source”, które mówią dla Google, jaka strona jest źródłem informacji.
W przypadku tych ostatnich tagów Google nie zainwestowało w odpowiedni PR i promocję, dlatego są one rzadziej stosowane niż wspomniany wcześniej „canonical”.
Wszystkie te działania mają na celu wyeliminowanie z indeksu małowartościowych treści, a promowanie tych, które są źródłami danej informacji.
III. Jak działa Panda?
Panda przeszukuje dany serwis i wyszukuje podstrony słabej jakości znajdujące się aktualnie w indeksie.
Jest wiele opinii na temat, jakie czynniki bierze pod uwagę.
Głównie przewijają się:
- jakość i ilość treści,
- stosunek ilości treści do reklam na stronie,
- czynniki analityczne (CTR, średni czas na stronie),
- dc w ramach danego serwisu
- obecność multimediów
W efekcie ruch na stronie w skrajnych przypadkach spada o 95% i zmniejsza się ilość zaindeksowanych podstron.
Panda nie działa w sposób ciągły – kolejne update pandy są uruchamiane okresowo – obecnie mamy już wersje Panda 2.2.
IV. Jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie…
Update „Panda” nastąpił w USA i wszystkich indeksach anglojęzycznych.
Oficjalnie Pandy w indeksie w języku polskim jeszcze nie ma, niemniej efekty jej działań w SERPach anglojęzycznych są także odczuwalne w SERPach polskich.
Wydaje się, że Google może mieć problem z tak dokładną analizą treści w innych językach niż angielski. Dlatego wdrożenie Pandy w wynikach nieanglojęzycznych jest ciągle odkładane.
Czy w ogóle zostanie wdrożone? Pewnie tak, lecz raczej na mniejszą skalę.
V. Przygotuj się na Pandę!
- Sprawdź jakie podstrony indeksuje Google (site:adres_strony).
- Postaraj się wzbogacić w dodatkową treść strony małowartościowe, nie wyczerpujące tematu.
- Wystylizuj treść, aby była czytelna dla użytkowników i aby chętniej ją czytali.
- Dodaj zdjęcia, filmiki i inne multimedia.
- Ogranicz ilość reklam wyświetlanych na stronie.
- Jeżeli nie jesteś w stanie poprawić jakości danej strony, wyindeksuj ją (noindex, nofollow).
- Wyindeksuj kolejne po pierwszej strony paginacji (pamiętaj aby dopuścić robota Google do chodzenia po paginacji, ponieważ inaczej nie zindeksuje Twoich artykułów)
- Staraj się kontrolować jakość linków zewnętrznych wychodzących z Twojej strony (jeżeli są mało wartościowe – dodaj do nich rel=”nofollow”)
VI. Pole do nadużyć?
Skoro tak wiele mówi się o tym jak ważne są „czyste” indeksy danej strony, czy nie rodzi to pola do nadużyć wobec konkurencji?
Lekkim podlinkowaniem odpowiednich stron w ramach serwisu konkurencji można spowodować, że w wynikach pojawią się strony zduplikowane, które mogą zaszkodzić danej witrynie…
Nie lubie tego mówić, ale udał ci sie art, czyste informacje bez zbednego rozpisywania sie
Bardzo wartościowy wpis. Plus konkretne porady na końcu, które każdemu się przydadzą. Ogólnie- ode mnie duża polecajka ;)